cos wiecej o filmie dzentelmeni 2019

opis filmu moze pora z tym skonczyc

Może pora z tym skończyć (2020) – Czas trwania 2 godz. 14 min.

I’m Thinking of Ending Things 2020

Reżyseria: Charlie Kaufman

Scenariusz: Charlie Kaufman

Gatunek: Dramat

Produkcja: USA

Premiera: 28 sierpnia 2020 (świat)

Ocena użytkowników 7/10

Zmiana trasy przekształca wycieczka pewnej pary przy przerażającą wyprawę przy głąb własnej psychiki.

To nie zostanie zaskoczenie: znany wraz z mrocznych komedii, intelektualnych łamigłówek i narracyjnej perfekcji Charlie Kaufman po raz następny zrealizował dzieło, obok którego niepodobna ukończyć obojętnie. Bez wątpliwości nie zabraknie widzów chętnie zagłębiających się po psychodeliczny świat przedstawiony i analizujących tej kolejne warstwy. Inni ludzie po 10 minutach projekcji będą życzyć cieszącemu się (? ) statusem nierentownego geniusza filmowcowi, aby tytuł swojego nieznanego filmu potraktował jako sugestię dotyczącą progresu dalszej kariery. Obojętnie od tego, lub jesteście jego fanami, twórcy "Synekdochy. Nieznanego Jorku" trzeba odstąpić sprawiedliwość: biorąc dzięki warsztat książkę kanadyjskiego autora, udowadnia, że należy do wąskiego grona scenarzystów, którzy spośród przeciętnego czytadła do odwiedzenia pociągu potrafią utworzyć hipnotyzującą, choć nie w każdym przypadku łatwą w odbiorze historię.

Kaufman przechowuje szkielet opowieści Iaina Reida, odhaczając najbardziej ważne punkty na fabularnej osi czasu, jednak nie trzyma się literackiego pierwowzoru niewolniczo. Prosta opowieść o chłopaku i singielce podróżujących na prowincję, by odwiedzić rodziny jednego z nich, jest punktem wyjścia do mrocznej, pełnej niepokojących szczegółów legend o współczesnych relacjach damsko-męskich. Okraszając wyjściowy pomysł dialogami, które w filmie Jima Jarmuscha mogłyby toczyć się przy kawie i papierosach, i surrealizmem spod znaku "Mulholland Drive", reżyser buduje dzieło w wyższym stopniu intensywne i rospostarte na dialog. Za sprawą licznych nawiązań do innych opisów kultury pokazuje własna elokwencję, a przy okazji zachęca widza do wkładu w postmodernistycznej grze skojarzeń.

Zdaje się, iż na poziomie fabuły "I’m Thinking of Ending Things" owo "Zakochany bez pamięci" à rebours – bohaterka właściwie podjęła już decyzję na temat rozstaniu, ale nie zaakceptować chce zapominać na temat przeszłości (ani likwidować lub ratować łącznych wspomnień). Decyduje się na wizytę w domu rodzinnym faceta w nadziei, że poznając miejsce, po którym dorastał, uda się jej świetnie go zrozumieć. Bez wątpienia Kaufman nie przepuszcza okazji do zagłębienia się w psychikę bohaterów, uwypuklając obecny w książkowym oryginale wątek schizofrenicznej identyczności Jake'a i swoim dziewczyny. O jak dużo jednak Iainowi Reidowi postać bezimiennej narratorki służy głównie w charakterze medium wykorzystywane przez bohatera do komunikowania się z naszym biurem, o tyle twórca "Synekdochy. Nowego Jorku" nie zaakceptować tylko oddaje jej głos, ale czyni z niej postać bardziej złożoną oraz gotową na podjęcie walki o siebie.

Choć zaopatrując protagonistkę nie w konkretne, ale w kilkanaście imion (grana przez Jessie Buckley Lucy nazywana jest także Lucią i Louise), Kaufman nadaje jej podmiotowość, jednocześnie tworzy jej postać wraz z odłamków kilku równoprawnych, ale różniących się od siebie historii. Poznajemy więc bohaterkę m. in. w charakterze poetkę, malarkę, studentkę fizyki kwantowej lub serwującą pyszne burgery kelnerkę. Reżyser płynnie przechodzi od jakiejś tożsamości do następnej, nie pozwalając widzowi poczuć się przy świecie przedstawionym zapewne. Niezależnie od tegoż, czym Lucy w sam raz się zajmuje (ani jaki kolor mogą mieć jej ubrania w kolejnych aktach symbolicznie przechodzące od gorącej czerwieni do chłodnego błękitu), wydaje się nierozerwalnie związana wraz z Jakiem (Jesse Plemons). Nawet jeśli w swoim wewnętrznym monologu wciąż powtarza, że odrzucić widzi swojej przyszłości u boku faceta, na użytek swoim rodziców wchodzi po rolę szczęśliwe zakochanej dziewczyny, zrzekając się tym samym uprawnienia do samostanowienia. https://filmyzlektorem.pl/

Wprowadzając do historii elementy krytyki współczesnej związanych z kulturą popularnej, Kaufman zapewnia Lucy możliwość samoobrony, a w końcu ucieczki z jake'ocentrycznego świata. Zmianę przy sposobie myślenia bohaterki reżyser rozpina między piosenką z hołdującego tradycyjnemu podziałowi funkcji genderowych musicalowi "Oklahoma! " a wnikliwą analizą kreacji Geny Rowlands z "Kobiety pod wpływem". Zapalnikiem pozwalającym Lucy przemówić własnym głosem i opowiedzieć swoją wersję wydarzeń jest znana piosenka wykonywana m. in. przez Michaela Bublé, która przy interpretacji dziewczyny nie zaakceptować jest żartobliwym utworem o niewinnym flircie, lecz utrwalającym patriarchalny porządek świata o wątpliwym moralnie wydźwięku rape songiem.

"Może pora z tym skończyć" to też najbardziej mroczny kino w dorobku Charliego Kaufmana. Choć początkowa sekwencja zapowiada prędzej kino spod znaku niezależnych amerykańskich produkowaniu, podskórny niepokój prędko zaczyna dominować, by następnie eskalować po psychologiczny horror całkowity surrealistycznych i dziwacznych sytuacji. Z gwarancją nie jest owo dzieło, do jakich przyzwyczaiła nas spośród platforma streamingowa z czerwonym "N" po logotypie, ale zostanie jedną z w największym stopniu oryginalnych i najbardziej interesujących tytułów dostępnych w jej bibliotece.

Ingen kommentarer endnu

Der er endnu ingen kommentarer til indlægget. Hvis du synes indlægget er interessant, så vær den første til at kommentere på indlægget.

Skriv et svar

Skriv et svar

Din e-mailadresse vil ikke blive publiceret. Krævede felter er markeret med *

 

Næste indlæg

cos wiecej o filmie dzentelmeni 2019